Komentarze: 0
Pierwszy normalny dzień w nowej szkole już za mną. Co czuję? Trochę jestem zdezorientowana i zagubiona, ale to chyba normalne... Cieszę się, bo wedlug opinii ludzi ze starszych klas trafili nam się w porządku nauczyciele. Będę musiala przyzwyczaić się teraz do mówienia "panie profesorze" lub "pani profesor". Patrząc za okno wcale nie mam ochoty zaczynać kolejnych 10 miesięcy edukacji, jeżeli już muszę, to niech pogoda splata figla i niech będzie już szaro za oknem... Nawet nie mam z kim pójść na spacer żeby delektować się resztkami lata, los pogmatwal moim bliskim ścieżki i chyba jestem skazana na skrajną samotność do końca roku szkolnego. Postanowilam, że skoro mam tak dużo wolnego czasu dla siebie, będę pracować nad sobą. Zaczęlam się odchudzać, przydaloby się jeszcze popracować nad swoją psychiką, tylko jak to zrobić? Jeszcze coś wymyślę... Zimę i szare nudne dni przeznaczam dla siebie... Czy to jest egoizm? Chyba nie, przeciez nikogo tym nie krzywdzę...Czas najwyższy zająć się wlasną osobą, aby później inni również czerpali z tego korzyści!